Jak to w rodzinie

Tytuł: Jak to w rodzinie
Reżyser: Krzysztof Bukowski
Czas: 26 minut
Rok produkcji: 2009

W ponadmilionowym Omsku (południowa Syberia) mieszka około dwóch tysięcy ludzi polskiego pochodzenia. Niektórzy nawet z dumą żartują, że są największym skupiskiem Polaków w tej części świata. To kolejne pokolenia zesłańców po narodowowyzwoleńczych zrywach XIX wieku. Do pierwszych lat po rozpadzie ZSRR najczęściej niewiele o sobie wiedzieli, do polskich korzeni, narodowości lepiej było się nie przyznawać. Siłą rzeczy nie skupiali się w żadnej mniej lub bardziej oficjalnej grupie. Od kilku lat jest już inaczej. Podnieśli głowy, zrobili spis, policzyli siły. Okazało się, że są wśród nich nauczyciele, lekarze, inżynierowie, biznesmeni, kapitanowie żeglugi, ludzie sztuki – inteligencja dużego miasta. Podtrzymali tradycje swych odległych przodków – kwiatu obywateli zniewolonego kraju. Wbrew rosyjskim, a później radzieckim rachubom, wrośli w nową ziemię tak mocno, jak tylko było to możliwe. Z pokolenia na pokolenie stawiali na wykształcenie i przechowanie dawnych tradycji, wiary. Barwnie opowiadają o dziejach swych rodzin, o poniewierkach po różnych częściach Syberii, tragicznych często losach. Mimo że także zakładali mieszane rodziny, to wszyscy zachowali polską urodę, nasze, nie rosyjskie, rysy. Zorganizowali się w Stowarzyszenie Rodzina. Nie mają, jak na razie, swojej stałej siedziby, ale dzięki temu, że wielu z nich jest czy to dyrektorami szkół, teatrów, czy świetlic, zawsze mają się gdzie spotkać. Na potęgę uczą się języka swych przodków, tak starsi zwłaszcza panie), jak i najmłodsi. Pomaga im nasza polonistka. Słowem – towarzystwo godne poznania. Nie zauważyliśmy między tymi ludźmi tak powszechnych w innych organizacjach polskich na obczyźnie animozji, wydumanych pretensji, waśni itp. Przed i poza kamerą wypadają świetnie, prawdziwie, skromnie, uczciwie. Na ich spotkania przy herbatce, cieście, muzyce przychodzi coraz więcej samych Rosjan – znajomych i przyjaciół Polaków. Cenią sobie ich towarzystwo, dobrze się z nimi czują. Pani docent historii miejscowego uniwersytetu napisała nawet obszerne opracowanie na temat polskich losów na południowej Syberii.